Czy można pić whisky z colą?

Wielu z Was, zwykłych konsumentów nie raz zadaje sobie pytanie, czy można pić whisky z colą? Szukając odpowiedzi wśród ekspertów, można nieraz zetkąć się z betonową ścianą, nierzadko narażając się na szydercze uśmieszki. Jaka jest prawda? Czy łączenie whisky z colą to grzech? Postaram się Wam dziś odpowiedzieć na to pytanie. 

Moje pierwsze spotkanie z whisky.

Podczas, gdy dziś wracam pamięcią kilka lat wstecz, kiedy to moje kubki smakowe pierwszy raz spotkały się z brunatną substancją o nazwie whisky, pojawia się niewinny uśmiech wyrażajacy bardziej zakłopotanie niż zadowolenie. Jako świeżo upieczony pracownik gastronomii warszawskiej w 2006 roku, miałem przyjemność pierwszy raz napić "wody życia". Jakież było moje zakłopotanie, kiedy wszyscy naokoło zachwycając się smakiem i "bukietem aromatów" delektowali się kilkunastoletnim single maltem, podczas gdy mój pierwszy łyk, o mało się nie skończył zwróceniem zawartości na podłogę. Tak, nie przesłyszeliście się! Jeszcze wtedy nie miałem pojęcia, że musi minąć kilka lat, zanim dorosnę do tak pieknej przygody, jaką jest moja przygoda z whisky. Gdyby wtedy, nie rzucono mnie na głęboką wodę, zaczynając od bardzo mocnego, dymnego single malta, niestety nie jestem w stanie sobie tego przypomnieć jakiego, chociaż myślę, że był to Ardbeg, obstawiam, że mój rozbrat z moim ulubionym obecnie alkoholem nie trwałby tak długo. 

 Rozpoczynając przygodę z whisky warto mieć u boku osobę, która powoli i deliketnie "rozdziewiczy" Twoje kubki smakowe, zaczynając od przyjemnych, lekkich, najlepiej kwiatowych aromatów. Ale więcej o tym, może napiszę innym razem, bo dzisiaj nie o tym. Tym razem chciałbym skupić się na pytaniu, które bardzo często nurtuje ludzi znajdujących się po drugiej stronie baru, czy wolno pić whisky z colą?

Whisky z colą. Czy to grzech? 

Przez kilka lat pracy za barem starałem się niczym misjonarz nawracający niewiernych, nauczać, że dobrą whisky należy pić bez żadnych dodatków, czasami pozwalając na dodanie kilku kropel wody, aby zmniejszyć jej moc i pozwolić rozwinąć jej bukiety zapachowe. Ileż było we mnie złości, kiedy musiałem naprawdę dobrego single malta, na którego defacto nie byłoby mnie wtedy stać, rozlewać z lodem i dodatkami np. coca colą. Niczym obrażone dziecko, któremu rodzice nie kupili wymarzonej zabawaki zdarzało mi się tunpąć nóżką, czy zanęcić pon nosem wiązankę w kierunku zamawiającego. 

Dzisiaj po latach doświadczeń za barem, prowadząc bloga o alkoholach, moje spojrzenie na temat picia dobrych alkoholi z dodatkami np. whisky z colą jest zupełnie inne. Czy tamto spojrzenie więc było błędne? Otóż nie.  Moim zdaniem alkohol został stworzony przede wszystkim dla ludzi. I dla ludzi ma on sprawiać przyjemność. Czy jest więc sens zmuszania kogoś do picia whisky bez dodatków, jeśli mu ona w tej formie po prostu nie smakuje? No właśnie. Więc uspokajam Was moi drodzy, wbrew regułom glosznym przez fanatyków picia whisky bez dodatków, pijcie whisky po prostu jak lubicie. I wcale nie będzie to wbrew etykiecie. Pomóc mi odnaleźć słuszną drogę delektowania się alkoholem sprawiła moja ostatnia podróż do Szkocji, gdzie odwiedzając destylarnie single malt whisky kilka razy udało mi się zadać to pytanie, z czym pić whisky?? Za każdym razem otrzymałem jedną odpowiedź. Pij tak jak lubisz. Jeżeli ma to być coca cola - niech sprawia Ci to przyjemność. 


Przepisy na drinki domowym sposobem