Początki znajomości z whisky zazwyczaj wyglądają podobnie. Imprezy, czerwony Jaś, wynalazki z dyskontów, cola. Uznanie w oczach znajomych, odrobina bezrefleksyjnego lansu, rzadziej prawdziwa chęć poznania palety smaków. Ale przychodzi w końcu dzień, w którym rodzi nam się myśl: a może by tak spróbować whisky na serio? Może jednak ten alkohol ma do zaoferowania coś więcej? Co wtedy?
O wodzie życia (z gaelickiego "uisge beatha") napisano i powiedziano już wiele; na zainteresowanych czekają książki, serwisy internetowe, społeczności sympatyków whisky - naprawdę jest w czym wybierać. Warto poświęcić trochę czasu na podstawy: na zrozumienie procesu produkcji, na zgłębienie różnic między whisky a whiskey, whisky a burbonem i tym podobnych. Warto rozejrzeć się za profesjonalnym sklepem z alkoholami - często spotykany tam personel jest naszym pierwszym i najlepszym źródłem wiedzy. Poświęćmy kilka wizyt w takim sklepie na zadawaniu pytań, przyjmowaniu porad i podpowiedzi. Wówczas prawdopodobnie przyjdzie moment, w którym poczujemy chęć, by spróbować naszego pierwszego single malta. Doświadczyć naszej pierwszej degustacji.
Do niej będziemy potrzebowali odpowiedniego kieliszka. Nie jest to wymysł ani przesąd degustatorów - poprawnie zbudowany kieliszek do whisky umożliwi uwolnienie zapachu, odpowiednie wyeksponowanie koloru alkoholu oraz jego delikatnych nut smakowych. Degustacji sprzyjają dwa rodzaje kieliszków: jedne, których budowa przypomina kieliszki do porto; z wybrzuszoną, zwężającą się ku górze czaszą, oparta na nóżce z szeroką, okrągłą podstawą; drugie, tzw. glencairn glass, które od tych pierwszych różnią się brakiem nóżki. W ich przypadku czara jest najczęściej odrobinę większa i oparta na masywniejszej podstawie. Osobiście do poznawania danej whisky wolę te drugie - obydwa jednak rodzaje świetnie nadają się do degustacji.
No dobrze, mamy kieliszek, czas wybrać whisky. Tu nie ma reguły - każdy zaczyna inaczej. Ja sam na początku wybierałem najpopularniejsze wypusty ze Speyside i z pewnością takiej drogi nie żałuję. Często są to bowiem delikatne whisky o wyraźnych, łatwych do rozpoznania nutach zapachowych i smakowych. Znam też takie osoby, które od samego początku wpadły w klimaty torfowe, z silnymi aromatami wędzonymi. Wybór pierwszego singla to sprawa indywidualna, warto tu zdać się na poradę obsługi sklepu. Jeżeli mamy wątpliwości - zapytajmy o dostępność miniaturek. Często sklepy mają w ofercie butelki o pojemności 50ml; cena podstawowych, popularnych wypustów w małym formacie nie powinna zaś zanadto obciążyć naszego portfela.
Kieliszek jest, whisky jest - wszystko gotowe. Siadamy w fotelu, nalewamy odrobinę alkoholu, mniej niż połowę objętości czarki. Chwytamy za podstawę i wykonujemy kilka okrężnych ruchów palcami, by zamieszać zawartość kieliszka. Nie musimy się spieszyć: wielu wypustom wręcz służy pozostawienie w spokoju na kilka minut. Przyglądamy się, jaki kolor ma nasza whisky. Co prawda przy najpopularniejszych wypustach może nie mieć to większego znaczenia, często producenci barwią swoje whisky karmelem - ale obycie z różnorodnością odcieni na pewno nam nie zaszkodzi.
Przykładamy kieliszek do nosa. I to jest jeden z najważniejszych momentów degustacji. W dużym stopniu ma ona miejsce właśnie teraz, kiedy poznajemy zapach alkoholu. Co czujemy? Słodycz, owoce? Kwiaty? Może wanilię, jabłko albo cytrusy? Tu nie ma głupich skojarzeń a każdy może mieć nieco inne wrażenia - warto je sobie notować, by przy następnej okazji skonfrontować jedne z drugimi. Gdy przejdziemy przez zapach i się z nim oswoimy, przychodzi czas na smak. Spróbujmy swoich sił z czystą postacią alkoholu - moc ABV minimum 40% niech nas nie wystraszy. Przepłuczmy jamę ustną alkoholem, rozprowadźmy go powoli i dokładnie, cały czas zważając na pojawiające się skojarzenia smakowe. Ponownie owoce? Jabłko czy gruszka? Pomarańcze? Posmak skórki od chleba? Do whisky
możemy dodać parę kropel wody (niegazowanej!), niekiedy pozwala to otworzyć jeszcze więcej aromatów i smaków.
A co czujemy po przełknięciu? To równie istotne! Jak długo pozostaje posmak i to charakterystyczne ciepło? Dostrzegamy bardziej alkoholową pieprzność? Czy może smak zbliżony do tego sprzed chwili?
Cały ten proces powtórzmy, nawet kilka razy. Porównajmy własne wrażenia. Uważnie badajmy zapach, zwracajmy uwagę na skojarzenia smakowe. I nie zdziwmy się, jeżeli poczujemy coś nieco innego niż nasi znajomi. Ja sam do dziś w mojej pierwszej whisky typu single malt czuję jabłka - a nie, jak podpowiada wiele innych osób, gruszki. To jest właśnie piękne.
Brawo! Jesteśmy po pierwszej degustacji whisky. Jak wrażenia? A jeżeli macie już za sobą debiut z single maltem - co wybraliście na początek? Koniecznie pochwalcie się swoimi pierwszymi doświadczeniami!
Jeśli degustacja whisky wydaje Ci się skomplikowana, warto na początku swojej przygody skorzystać z pomocy profesjonalisty. Kilkugodzinne kursy realizowane są w wielu miastach Polski, więc z pewnością znajdziesz coś dla siebie. Voucher na degustację whisky może być również doskonałym prezentem dla bliskiej osoby, który z pewnością zrobi na niej ogromne wrażenie.
Przepisy na drinki domowym sposobem
Przygotował : Michał Zgutka
http://bopictrzebaumiec.pl/
Zakręcony człowiek z setką pomysłów na minutę. Kilkuletnie doświadczenie w pracy za barem pozwoliło mi dziś prowadzić tego bloga i dzielić się z Wami swoimi doświadczeniami i przepisami. Od 2009 roku prowadzę także, agencje barmańską Cocktails World - zajmującą się obsługą barmańską, szkoleniami, warsztatami. Mam nadzieję, że razem będziemy zmieniać kulturę picia alkoholu.
Zapraszam
Przemysław Szoplewski
www.cocktails-world.pl